Znaki zakazu są jednymi z najbardziej znanych znaków w ruchu drogowym. Charakterystyczne czerwone tablice w kształcie koła z białymi symbolami to informacje, do których kierowcy muszą się bezwzględnie stosować. W przeciwnym razie trzeba liczyć się z wizją mandatu.
Znaki drogowe mają przede wszystkim chronić użytkowników dróg i dbać o ich bezpieczeństwo. Każdy znak, jaki znajduje się na drodze, nie stoi w danym miejscu przypadkowo. Jeśli nie będziemy się do niego stosować, nie trzeba długo czekać na kontrolę ze strony drogówki czy wysoki mandat. Warto jednak znać swoje prawa i wiedzieć, że do znaków nie zawsze trzeba się stosować. Choć wymagają od kierowców pewnego rodzaju posłuszeństwa, czasem można je ominąć. Nie jest to najczęściej kwestia złej woli kierowcy, ale przede wszystkim zaniedbania ze strony służb, które powinny dbać o prawidłowe oznakowanie ulic i wszystkich miejsc, w których poruszają się pojazdy mechaniczne.
Jeśli jest zakaz, trzeba go przestrzegać
Sporym utrudnieniem dla kierowców poruszających się pod drogach w mieście czy też poza miastem są znaki zakazu. Gdy widzimy znak zakazu ruchu w obu kierunkach czy zakazu wjazdu, automatycznie mamy problem i szukamy innych możliwości jazdy w kierunku docelowym. Niektórzy kierowcy, oczywiście, świadomie łamią takie zakazy, licząc na to, że akurat w danym miejscu nie ma kamer i nie trzeba obawiać się kontroli policji. Nie jest to chlubne ani godne naśladowania zachowanie. Każdy, kto decyduje się na poruszanie po drogach, niejako automatycznie godzi się przecież na przestrzeganie wszystkich zasad na nich panujących. Kto notorycznie łamie przepisy ruchu drogowego, dosyć szybko nazbiera sobie taką liczbę punktów karnych, że w krótkim czasie będzie musiał przesiąść się na rower czy na komunikację publiczną.
Kiedy po złamaniu zakazu nie dostaniemy mandatu?
Są jednak sytuacje, gdy do znaków drogowych stosować się nie trzeba i mogą one uratować przed mandatem. Wszystkie znaki musza być bowiem tak umiejscowione, aby były dla kierowcy dobrze widoczne. Jeśli znak zakazu znajduje się w krzakach, a jego tablica jest całkowicie zasłonięta, nie ma co się dziwić, że jest też całkowicie niewidoczna dla kierowcy. Jeśli osoba poruszająca się autem wjedzie na ulicę oznaczoną zakazem wjazdu czy innym znakiem zakazu, ale znak będzie dla kierującego kompletnie niewidoczny, nie będzie to żadna podstawa do nałożenia mandatu.
Podobnie jest w przypadku znaków znajdujących się na nieprawidłowej wysokości, przekrzywionych czy całkowicie wyblakłych od słońca. Jeśli kierowca dostanie mandat za złamanie jakiegokolwiek zakazu, a znak nie będzie spełniał podstawowych standardów, może się od takich kary odwołać i z pewnością wygra sprawę w sądzie. Zakazów należy przestrzegać, ale trudno się do tego dostosować, jeśli znaki są po prostu niewidoczne lub zaniedbane.