Amortyzatory w naszych autach wydają się być jedną z części, które można wymienić później. Dopóki koła toczą się po jezdni, dopóki nasz portfel jest pusty, dopóty ten wydatek może zaczekać. Czy jednak naprawdę warto ryzykować dla kilku groszy?
Zamiast być pod wozem, zajrzyj pod podwozie.
Amortyzatory zużywają się nie tylko w wyniku nagłych wypadków, lecz także w trakcie użytkowania naszego samochodu. Na polskich drogach powinny podlegać kontroli co 20 tys. km oraz zostać wymienione po przebyciu od 60-80 tys. km.
Uszkodzenia tych części pojazdu widać od razu po umieszczeniu auta na podnośniku. Wycieki oleju i wżery korozyjne na tłoczysku całkowicie uniemożliwiają dalsze użytkowanie amortyzatorów. Do innych oznak ich zniszczenia należą także zużyte tuleje metalowo-gumowe, łożyska mocujące oraz odboje i osłony. Wymieniając amortyzatory musimy także pamiętać o dobraniu ich do modelu i charakteru naszego auta. Wyróżniamy bowiem amortyzatory twardsze stosowane w sportowych autach i miękkie, które zwiększają komfort jazdy. Każdy z nich musi być więc odpowiednio dobrany do miękkiej lub twardej sprężyny zawieszenia, która podczas jazdy pierwsza przyjmuję uderzenia w postaci wybojów, czy nierówności.
Poziom zużycia naszych amortyzatorów możemy także sprawdzić podczas kontroli auta w warsztacie metodą EUSAMA lub BODGE. Otrzymane w ten sposób wyniki zinterpretuje dla nas diagnosta. Istnieje także domowa metoda „na wahanie”. Jeżeli auto zakołysze się 1-1,5 raza po wahnięciu samochodu, może to świadczyć o zużyciu amortyzatorów. Ta metoda ma jednak wiele wad, więc jej wynik i tak musi potwierdzić specjalistyczne badanie.
Metr cenniejszy niż życie.
Amortyzatory w naszych autach odpowiadają nie tylko za kontakt koła z podłożem, lecz także długość drogi hamowania. Przy prędkości 80 km/h niesprawne części auta wydłużą ją nawet o 6 metrów, decydując o życiu, lub śmierci kierowcy pojazdu. Wymiana amortyzatorów zmniejsza ryzyko wypadnięcia samochodu z zakrętu oraz poprawia jego sztywność i kierowalność. Dzieje się tak, ponieważ tłumienie masy wbicia i wybicia amortyzatora rozkłada jego masę resorowaną równomiernie na wszystkie cztery koła naszego auta. Każde uszkodzenie amortyzatora zmniejsza więc jego stabilność na jezdni. Zakłóca też działanie systemu ABS powodując problemy z hamowaniem i działaniem układu kontroli jazdy.
Po wymianie uszkodzonych części znikną także takie nieprawidłowości jak bujanie się nadwozia po pokonaniu nierówności, przechylanie auta na boki na zakrętach, czy nierównomierne zużycie opon, co poprawi komfort naszej jazdy.
Chciwy dwa razy traci.
Ze względów bezpieczeństwa amortyzatory zawsze wymieniamy parami. Ich pojedyncza wymiana sprawia, iż oś pojazdu staje się niestabilna i ułatwia wpadnięcie auta w poślizg. Ponadto, w autach z systemem ABS wymiana tylko jednego amortyzatora nie przyniesie spodziewanych efektów. System dostosuje bowiem swoje działanie do najsłabszego elementu auta. Mniejsza przyczepność jednego koła do podłoża uniemożliwi więc ostre hamowanie, ponieważ ABS zmniejszy ciśnienie płynu hamulcowego doprowadzanego do pozostałych kół.
Wymiana tylko jednego amortyzatora prędzej, czy później doprowadzi do zużycia także drugiej części, a droga hamowania pojazdu będzie dłuższa, niż w przypadku auta ze sprawnymi amortyzatorami. Wraz z ich wymianą należy wymienić także wszystkie związane z nimi elementy w postaci wszelkich łożysk, poduszek, systemów mocowania górnego, systemów osłon i sprężyn zawieszenia. Dzięki temu będziemy mogli wyruszyć bezpiecznie w każdą możliwą podróż.
Zgadzam się ze stwierdzenie, że chciwy dwa razy traci. Czasem warto więcej zainwestować i czuć się bezpiecznie.